Strona wykorzystuje mechanizm ciasteczek - małych plików zapisywanych w przeglądarce internetowej - w celu identyfikacji użytkownika.
Więcej o ciasteczkach dowiesz się tutaj.
Obsługa sesji użytkownika / odtwarzanie filmów:
Zabezpiecznie Google ReCaptcha przed botami:
Zanonimizowane statystyki odwiedzin strony Google Analytics: Brak zgody
Dostarczanie i prezentowanie treści reklamowych:
Reklamy w witrynie dostarczane są przez podmiot zewnętrzny.
Kliknij ikonkę znajdującą się w lewm dolnym rogu na końcu tej strony aby otworzyć widget ustawień reklam.
Jeżeli w tym miejscu nie wyświetił się widget ustawień ciasteczek i prywatności wyłącz wszystkie skrypty blokujące elementy na stronie, na przykład AdBlocka lub kliknij ikonkę lwa w przeglądarce Brave i wyłącz tarcze
Wczoraj w Wołgogradzie 58-letni kierowca Nexii potrącił dwóch pieszych i uciekł z miejsca wypadku; po pewnym czasie został zatrzymany przez funkcjonariuszy policji. 10-letnie dziecko trafiło do szpitala z poważnymi obrażeniami.
W Moskwie samochód uderzył w słup i eksplodował. Samochód został rozerwany na strzępy. Wstępne dane wskazują na śmierć dwóch osób
Do wypadku doszło na autostradzie moskiewskiej, w pobliżu autostrady Entuziastowa. Kierowca Daewoo Nexia stracił panowanie nad pojazdem i uderzył w słup na odcinku trzech pasów ruchu. Samochód natychmiast zapalił się i eksplodował, rozrywając się na dwie części.
Dziadek (73 lata) prowadzący Daewoo Matiza holował nowo zakupiony samochód wnuczka (23 lata). Problem w tym, że zestaw był połączony zwykłym sznurkiem, jechał po drodze ekspresowej, a ciągnięte Seicento było mocno zdezelowane i nie miało tylnej opony. Mężczyźni mimo tego zdołali przejechać 140 km, zanim zatrzymała ich policja.
Policjanci gorzowskiej drogówki zatrzymali na drodze ekspresowej kierowcę Daewoo Matiza, który holował Fiata Seicento. Pojazdy były niewłaściwie oznakowane, lecz to nie był jedyny powód kontroli. Osobowy Fiat nie miał opony w jednym z tylnych kół i holowany był za pomocą zwykłego sznurka.
Okazało się, że za kierownicą Matiza siedział 73-letni mężczyzna, natomiast Fiatem kierował jego 23-letni wnuk, który nie posiadał prawa jazdy. Mężczyźni tłumaczyli, że kupili uszkodzone auto w Szczecinie za „korzystną cenę” i chcąc uniknąć kosztownego transportu lawetą, zdecydowali się na hol zakupionego auta do województwa wielkopolskiego. Mężczyźni mieli do przejechania ponad 300 km. Policja zatrzymała ich dopiero po 140 km od miejsca zakupu samochodu.
Obaj mężczyźni zostali ukarani mandatami w wysokości 1000 zł – 73-latek za nieprzepisowe holowanie oraz udostępnienie pojazdu osobie nieposiadającej uprawnień do kierowania, natomiast 23-latek także za nieprzepisowe holowanie oraz za jazdę bez uprawnień. To jednak nie koniec kosztów, jakie będą musieli ponieść mężczyźni. Uszkodzone Seicento został zabezpieczony na policyjnym parkingu, co wiąże się z dodatkowymi wydatkami. Prawdopodobnie łączne koszty kar przekroczą wielokrotnie wartość „okazyjnie” zakupionego Fiata.
Kolejny MotoznaFca, z tego co widziałem to tego odcinka tutaj nie widzieliście, a Tico przecież każdy zna. Jeśli ktoś mnie nie ogląda to pierwszą minutę może sobie odpuscić, bo przepraszam za to że jestem niedouczonym c🤬jem. A tak to pozdrawiam i miłego seansu
Jedzisz sobie spokojnie, aż tu nagle... przez przednią szybę wpada Ci do auta matiz. Wypadek dość stary bo z zeszłego roku ale raczej nie było.
Akcja od 0:10