Głupie pytania do przechodniów i jeszcze głupsze odpowiedzi. Wymagany angielski na poziomie puszki konserwowej
📌
Ukraina ⚔️ Rosja
- ostatnia aktualizacja:
Dzisiaj 14:23
🔥
Wiesz kim jestem?
- teraz popularne
#głupie
Prostacko i wulgarnie
Dwie Irlandki wpadły na genialny pomysł
Akcja od 1:00
Akcja od 1:00
...z szacunku do jenzyka polskiego.
"Nagrody Stelli" są przyznawane osobom, które wystosowały najbardziej bzdurny i skandaliczny pozew sądowy. Nazwa tej nagrody pochodzi od imienia Stelli Liebeck, która w 1992 roku wylała na siebie kubek kawy z McDonald's, wywołując na swojej nodze poparzenia trzeciego stopnia. Po tym niemiłym incydencie, pani Liebeck pozwała restaurację, argumentując, że kawa była zbyt gorąca (niezdatna do picia/paląca) i wygrała 2,9 miliona dolarów. W wyniku apelacji i późniejszej ugody, na konto poszkodowanej wpłynęła kwota 640 tysięcy dolarów.
W 2007 roku "Nagrody Stelii" zmieniły nazwę na "Prawdziwe Nagrody Stelli" ("True Stella Awards"), ponieważ , jak się okazało, większość zwycięzców z lat poprzednich to po prostu wymyślone historie, a nie rzeczywiste pozwy. Teraz nad poprawnością i prawdziwością nominacji czuwają już prawnicy, którzy weryfikują czy dany pozew rzeczywiście trafił do sądu, czy też nie.
Była wzmianka na joepotworze, ja słyszałem już wcześniej i pomyślałem, że się podzielę, oczywiście większość, jeśli nie wszystkie pozwy pochodzą z tłuszczolandu, oni tam mają nasrane przez common law.
Niektórzy laureaci:
- 19-letni Carl Truman z Los Angeles otrzymał odszkodowanie w wysokości 74 tys. dol. plus zwrot (niemałych) kosztow leczenia. Po jego ręce przejechał samochód, z którego usiłował ukraść felgi.
- Klara Walton z Claymont w stanie Delaware otrzymała odszkodowanie w wysokości 12 tys. dol. oraz zwrot kosztow zabiegu dentystycznego.
Wybila sobie dwa żeby, próbujac uciec przez okno z toalety klubu nocnego, aby nie płacić za wstęp.
na internetach jest kupa świetnych przykładów, miłej lektury.
W 2007 roku "Nagrody Stelii" zmieniły nazwę na "Prawdziwe Nagrody Stelli" ("True Stella Awards"), ponieważ , jak się okazało, większość zwycięzców z lat poprzednich to po prostu wymyślone historie, a nie rzeczywiste pozwy. Teraz nad poprawnością i prawdziwością nominacji czuwają już prawnicy, którzy weryfikują czy dany pozew rzeczywiście trafił do sądu, czy też nie.
Była wzmianka na joepotworze, ja słyszałem już wcześniej i pomyślałem, że się podzielę, oczywiście większość, jeśli nie wszystkie pozwy pochodzą z tłuszczolandu, oni tam mają nasrane przez common law.
Niektórzy laureaci:
- 19-letni Carl Truman z Los Angeles otrzymał odszkodowanie w wysokości 74 tys. dol. plus zwrot (niemałych) kosztow leczenia. Po jego ręce przejechał samochód, z którego usiłował ukraść felgi.
- Klara Walton z Claymont w stanie Delaware otrzymała odszkodowanie w wysokości 12 tys. dol. oraz zwrot kosztow zabiegu dentystycznego.
Wybila sobie dwa żeby, próbujac uciec przez okno z toalety klubu nocnego, aby nie płacić za wstęp.
na internetach jest kupa świetnych przykładów, miłej lektury.
Mój pierwszy temat, więc ładnie proszę o odpie*dolenie się.
Na jednej uczelni w Gdyni, moim pięknym mieście, jeden ze studentów przeszedł do legendy wśród wykładowców i studentów. Mowa o panu Sasiaku (jego nazwisko w rzeczywistości brzmi inaczej, ale żeby się nie przyj🤬, że go ośmieszam czy coś, chociaż sam uważam, że jest zajebisty). Generalnie podobnych historii z "mamtowdupizmem" Sasiaka w roli głównej jest od zaj🤬ia, ale ta mi najbardziej zapadła w pamięć:
Ćwiczenia z matmy. Wszyscy w pierwszych ławkach, gdyż zajęcia były z jedną z bardziej wymagających babek. Sasiak, jak na porządnego studenta przystało, p🤬lnął się w kimę na ławkach z tyłu sali, zaznaczając swą obecność wystającymi z ławki nogami. Wykładowczyni już i tak miała w niego wyj🤬e ale jak zaczał jej przeszkadzać donośnym chrapaniem to się nieco wk🤬iła (o co nie jest trudno). Ciężko westchnęła, rozłożyła tablice i zaczęła pisać jakieś zajebiste równianie (jakiś wielomian, czy inne chu*stwo, nie wiem, nie znam się). Zaj🤬a tym całą tablicę, zostawiając mu mały kwadracik wielkości 10/10 cm wolnej przestrzeni na wynik i mówi do reszty "budzić mi go". No to dwóch kumpli wstało, podchodzi do Sasiaka sączącego bąble z nosa i próbuje go przywrócić do życia. Ten, gdy się obudził chciał się pierw nap🤬lać, że go ktoś budzi, po czym jak mu powiedziano o co chodzi stwierdził, żeby pani sp🤬alała. Ale kumple go nakłonili, żeby polazł. No dobra, to wstał, podchodzi do tablicy, patrzy zaspanymi, krowymi oczami na tablice po czym na babkę i się pyta
"co mam z tym zrobić"?
"Wynik proszę podać"
nie minęło parę sekund....
"Siedem"
I poszedł dalej spać. Babeczka nie zdążyła mu wytłumaczyć, że to nie siedem, ale i tak miał ją w dupie. Od tamtej pory wśród wykładowców krąży ta tajemnicza "odpowiedź na wszystko" i wywołuje kupę śmiechu.
Nie było bo szukałem, jak chu*owo szukałem to mam to gdzieś.
Na jednej uczelni w Gdyni, moim pięknym mieście, jeden ze studentów przeszedł do legendy wśród wykładowców i studentów. Mowa o panu Sasiaku (jego nazwisko w rzeczywistości brzmi inaczej, ale żeby się nie przyj🤬, że go ośmieszam czy coś, chociaż sam uważam, że jest zajebisty). Generalnie podobnych historii z "mamtowdupizmem" Sasiaka w roli głównej jest od zaj🤬ia, ale ta mi najbardziej zapadła w pamięć:
Ćwiczenia z matmy. Wszyscy w pierwszych ławkach, gdyż zajęcia były z jedną z bardziej wymagających babek. Sasiak, jak na porządnego studenta przystało, p🤬lnął się w kimę na ławkach z tyłu sali, zaznaczając swą obecność wystającymi z ławki nogami. Wykładowczyni już i tak miała w niego wyj🤬e ale jak zaczał jej przeszkadzać donośnym chrapaniem to się nieco wk🤬iła (o co nie jest trudno). Ciężko westchnęła, rozłożyła tablice i zaczęła pisać jakieś zajebiste równianie (jakiś wielomian, czy inne chu*stwo, nie wiem, nie znam się). Zaj🤬a tym całą tablicę, zostawiając mu mały kwadracik wielkości 10/10 cm wolnej przestrzeni na wynik i mówi do reszty "budzić mi go". No to dwóch kumpli wstało, podchodzi do Sasiaka sączącego bąble z nosa i próbuje go przywrócić do życia. Ten, gdy się obudził chciał się pierw nap🤬lać, że go ktoś budzi, po czym jak mu powiedziano o co chodzi stwierdził, żeby pani sp🤬alała. Ale kumple go nakłonili, żeby polazł. No dobra, to wstał, podchodzi do tablicy, patrzy zaspanymi, krowymi oczami na tablice po czym na babkę i się pyta
"co mam z tym zrobić"?
"Wynik proszę podać"
nie minęło parę sekund....
"Siedem"
I poszedł dalej spać. Babeczka nie zdążyła mu wytłumaczyć, że to nie siedem, ale i tak miał ją w dupie. Od tamtej pory wśród wykładowców krąży ta tajemnicza "odpowiedź na wszystko" i wywołuje kupę śmiechu.
Nie było bo szukałem, jak chu*owo szukałem to mam to gdzieś.
Jak w temacie - 15 minutowy zbiór głupich odpowiedzi w hamerykańskich teleturniejach.
Angielski na jakimś tam poziomie wypadałoby znać.
PS.
Co najmniej. Prezydent byłby dumny
Angielski na jakimś tam poziomie wypadałoby znać.
PS.
Cytat:
Wymagane jest podanie conajmniej 2 tagów.
Co najmniej. Prezydent byłby dumny
Klasyk
Nie taka łatwa praca jak się wydaje
[video][/video]
Trzeba przyznać, dzieciak ma talent ... będzie z niego niezły kucharz.
A teraz wybaczcie, idę się zastrzelić.
Trzeba przyznać, dzieciak ma talent ... będzie z niego niezły kucharz.
A teraz wybaczcie, idę się zastrzelić.
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na ukrycie oznaczeń wiekowych materiałów zamieszczonych na stronie