Główna Poczekalnia Dodaj Obrazki Dowcipy Soft Szukaj Ranking
Zarejestruj się Zaloguj się
 

#gry

Gazety o grach
Vof • 2013-01-10, 11:24
Rozłożyła mnie ostatnio grypa i w związku z tym zawitałem do domu rodzinnego, gdzie na jednej z półek wciąż dumnie powiewa bogata kolekcja CD-Actionów. I tak mi się wzięło na wspominki. Jakkolwiek jestem świadom, że swego rodzaju kultem i należną czcią otoczony jest wśród graczy Top Secret, a potem Secret Service, mnie ukształtowały dopiero kolejne numery CD-Action, choć wszystkie wymienione wcześniej wydawnictwa, plus jeszcze bardziej oldskulowe Computer Studio z solucją do Colorado (na której nauczyłem się czytać – potrzeba chwili dała zaskakująco dobre wyniki), gdzieś tam w kieszeni posiadam. Dla wielu „prawdziwych” graczy CD-Action przez długi czas był nawet synonimem małej wioski, choć osobiście bardzo ciepło wspominam poczynania tego magazynu na przełomie wieków.Być może część z Was nie wie, a część nie pamięta, ale były takie czasy jak podstawową grupą docelową CD-Action byli licealiści i raczkujący studenci, a dla dzieciaka z podstawówki lektura magazynu mogła uchodzić za rozwijającą.

To w ogóle były inne czasy dla prasy komputerowej, a takiej jak CD-Action zwłaszcza, gdzie w kontaktach z czytelnikami panowała pewna, niecodzienna wręcz swoboda. Koniec lat 90′ to okres kiedy o internecie nie wszyscy jeszcze słyszeli, mało kto kiedykolwiek miał z nim styczność, a jeszcze mniej osób korzystało z niego na co dzień. W związku z tym nawet w grupie miłośników technologii, takie CD-Action stanowiło unikalne wręcz miejsce kontaktu pewnych społeczności w ramach wcale nie tak szerokich przecież zainteresowań.

Oprócz funkcjonowania takich zjawisk jak Scena, CD-Action wprowadzało w pierwsze tajniki programowania, internetu, a dział z listami Action Redaction (przez długi czas chyba najpopularniejsza rubryka listowa w kraju) stanowił swoiste pole światopoglądowe, gdzie legenda magazynu – niejaki Smuggler – edukował i wprowadzał w meandry takich zagadnień jak szkodliwość piractwa, funkcjonowanie rynku medialnego czy pojedyńczego czasopisma. Czytelnicy głównie pytali, czasem prezentowali autorską publicystykę, ale ze względu na brak powszechnego internetu, tematy te zawsze wydawały się unikalne, ciekawe i rozwojowe. Dość zresztą wspomnieć jak szybko wspaniałość Action Redaction upadła po erze popularyzacji internetu na początku XXI wieku, kiedy to listy stały się sztampowe, a odpowiedzi redakcji bez polotu.

To był też złoty okres wydawniczy, w bodajże 1999 roku CD-Action z wrocławskiego wydawnictwa Silver Shark przeszło w ręce globalnej korporacji Future Network, a nakład sięgał 200 000 egzemplarzy, co prawdopodobnie już na wieki wieków (amen) zostanie branżowym rekordem i niedoścignionym marzeniem nawet wielu internetowych portali. Tak okopane w piórka CDA mogło sobie pozwolić na rozszerzenie pisma do 200 stron, po raz pierwszy w listopadzie 1999 roku. Dzięki współpracy z gigantycznym koncernem wydawniczym część magazynu uzupełniły tłumaczenia artykuł z zakresu użytków, obsługi systemu i hardware’u, a do tego doszło rozwinięcie całej armii artykułów okołogrowych. Czas pokazał jak znaczącym symbolem dobrobytu była ta decyzja.W mojej skromnej (terefere) opinii, właśnie w listopadzie 99 rozpoczął się najlepszy okres w historii nie tylko CD-Action, ale być może całej prasy o grach – choć właśnie rękami wrocławskiej redakcji, bo ewentualna konkurencja nie miała zbyt wiele do gadania. CDA wygrywało wszystko i nie miało jeńców, do 200 stron dorzucało 3 płyty, a na nich pełne wersje, których zwieńczeniem był chyba właśnie Fallout 2 i to wcale nie tak długo po jego sklepowej premierze. Stan ten potrwał niestety mniej więcej dwa lata, bo już w wakacje 2001 rozpoczął się odwrót od tendencji dwustustronicowego pisma.

Wkrótce potem recesja zmusiła Future Network do ucieczki ze wschodniej Europy, a CD-Action i jego koledzy z grupy medialnej przetrwali głównie dzięki trafieniu w ręce innego magnata na rynku wydawniczym – Bauera, znanego wówczas z takich wydawnictw jak Tele Tydzień czy Bravo. To z kolei – tak sądzę – doprowadziło do delikatnego przeprofilowania pisma na młodszych czytelników, więcej gier i gadżetów. Winny był jednak przede wszystkim internet, który w międzyczasie położył w zasadzie całą istniejącą prasę, Top Secret reaktywował się bez powodzenia (Axel Springer postanowił dorzucić sobie w katalogu kolejną obok KŚ: GRY i Play pozycję – szaleńcy?), zachodni GameStar bez sukcesu próbował aż dwa razy i tak oto rynek zaczął powoli dogorywać.

Dziś CD-Action dalej trzyma się całkiem nieźle, dystansując o lata świetlne całą ewentualną konkurencję. Nie jest jednak pismem, które przed laty tak bardzo ukochałem. Najbardziej zaskakuje jednak to, że gdy trzymam w rękach dobrze mi znane numery (może nawet na pamięć) – „No ten, z Earth 2150 na okładce” – to dopiero po kilku minutach uświadamiam sobie, że to jest kilkunastoletni kawałek papieru. 15 lat, a ja trzymam je dziś i dalej bawią. Niepojęte!
źródło:spidersweb.pl
Od siebie dodam kupowało się te gazety oprócz CD-Action, CLICK!
[(mam cały stos tych gazet)raz matka chciała wyrzucić na szczęście zapobiegłem temu pomysłowi]aż się łezka w oku kręci .
Rok 2012 oczami gracza
Konto usunięte • 2013-01-02, 22:16
Naprawdę zajebiście zrobione podsumowanie roku 2012



Lista gier w komentarzach
2 wyśmienite gierki mojego autorstwa!
Konto usunięte • 2012-12-31, 1:20
Słowem wstępu. Te gry zostały stworzone przeze mnie specjalnie dla Klocucha12 (wiem, że go nienawidzicie). Są one bezpośrednio inspirowane starszymi wideorecenzjami delikwenta, a poziom trudności i jakość wykonania zostały celowo uproszczone.

Klocuch12 the game (1)
Gramy tytułowym Klocuchem przemierzając nieznane krainy. Cel nie jest określony, miało to być raczej odwzorowanie rzeczy związanych z jego recenzjami. Gra zrobiona spontanicznie w 3-4 dni.


Klocuch12 the game 2
Początkowo tej gry miało nie być, ale znalazło się kilka osób które chciały kontynuacji. Po trudnych miesiącach tworzenia ukończyłem "dwójkę".

Uwaga! Może zawierać śladowe ilości fabuły.
Nie jest już to bezsensowna strzelanka z nieograniczonym życiem - tym razem wrogowie mogą nas zabić, a amunicja się kończy. Dodatkowo mamy do dyspozycji znajdźki w postaci wideorecenzji i osiągnięcia. Stopień rozwoju względem poprzedniej części jest bardzo wysoki. Próbowałem zrobić coś ciekawszego, bardziej wciągającego i dłuższego.


Liczę na to, że się wam spodoba
Wszystkim znany komentator gier ze śląska prezentuje medal of honor warfighter z początku nawija po niemiecku ale pozniej juz normalnie godo!

Diabelska nienawiść
Konto usunięte • 2012-12-22, 3:23
Ten tekst znalazłem kiedyś na stronie Blizzarda, gość go edytował co kilka dnia, wrzucając coraz to nowe frustracje związane z grą Diablo III.

Nie mam możliwości stworzenia własnego wyglądu postaci, nie mam żadnych statystyk. Co jest k🤬a?! Mogę wybrać kolory i jakieś szmatki, porażka w tej kwesti, mamy 2012 rok. Intro jak i cała fabuła jest denna, a nawet c🤬jowa, ciągle liczę na coś więcej, ale nie ma nic więcej. Głosy aktorów mnie też wk🤬iają, pogmerałem i włączyłem sobie angielską wersję, nie jest wcale lepiej. Teksty są tak głupie, że to jest przerażające. Gra chyba postanowiła się rozszerzyć na jakieś 12-letnie świeżo-spermowce, które po usłyszeniu słowa "k🤬a" robią kleksa w gacie. Gdzie tam dowcip czy wulgarność, dominujące teksty brzmią mniejw więcej: "Zabiję was potwory", "Porac🤬ję wam kości" A co do fabuły: Spadł jakiś meteoryt, srata-tata świat czeka zagłada, zło się wylęgło, trzeba walczyć. W hack&slash fabuła nie jest bardzo ważna, ale już Diablo 2 miało niezwykłe intro i klimat rozgrywki [Na wschód, ciągle na wschód...]. Sama fizyka gry i ujęcie kamery - w porządku, nie mogę się przyczepić do tego, postać porusza się płynnie i nie ma żadnych przeskoków spowodowanych tym, że ta gra ciągle musi łączyć się z netem, by ładować elementy. Niestety, o ile jeszcze nie wchodziłem do świata gry przez te 2 dni kiedy serwery nie działały, mogłem liczyć, że ta gra nie jest tak kartonowo-plastelinowa, ale niestety. W tej kwestii Diablo III przegania WOW'a, na którym był wzorowany. Wszystko jest jakby wyjęte ze snu 10 latka. Bardzo żywe i kompletnie psujące klimat grozy kolory. Nie wiem dlaczego stało się to dla mnie tak ważne, ale gra ma bardzo słabo zrobione lokacje i elementy. Wszystko jest generowane, przypominające baśń, a nie świat grozy. Diablo II miało gotycki klimat, Diablo III ma klimat Walta Disney'a...Ubijanie potworów jednak wciąż cieszy, na początku jest bardzo, bardzo łatwo, nie zauważyłem oznak jakiegokolwiek wyzwania ze strony potworków, ale to w końcu poziom normal. Szybko zodbyłem poziom i kolejny szok:

Gdzie jest poziom?! Nie ma opcji przydzielania żadnych statystyk, nie ma żadnego drzewka, nie ma nic. Słyszałem plotki, że może tego nie być, ale nie dowierzałem temu. Wszedłem na strony Blizzarda i dowiedziałem się, że żadnych drzewek i personalizacji postaci nie będzie. Dowiedziałem się też dlaczego: "Niektórzy gracze mogą odczuć dyskomfort, jeśli budowa ich postaci nie spełni ich oczekiwań, żeby zaoszczędzić rozczarowań wielu graczom postanowiliśmy na automatyczny rozwój postaci i ułatwioną rozgrywkę" Przez jakieś sk🤬iałe leśne kuny z rozumem rozj🤬ej afrykańskiej salamandry, ja, wytrawny gracz mam k🤬a cierpieć? Wyj🤬em na to c🤬jostwo prawie 200 zł i nie mogę nawet dodać sobie punku siły po zdobyciu levelu. Ja chcę k🤬a tworzyć build, cieszyć się, że mam hita 53, a miałem wcześniej 43, wrócić do jakiegoś śmierdzącego zombie i rozj🤬 go jednym jebnięcie, a nie jak wcześniej dwoma. Co to ma być do k🤬y? Gdzieś tam automatycznie mi przydzieliło, bo hamburger z USA ma zbyt ociężały rozum, by załapać podstawowe meandra gry w rpg. NO K🤬A nie zdzierżę. Diablo II i patche dawało setki buildów i możliości ścierania się różnych stylów, a tutaj mogę tylko wybrać czy chcę mieć atak specjalny taki, czy owaki? Dobra, nieważne, a właściwie bardzo ważne, ale dobra, pograłem trochę, pobawiłem się przedmiotami, których MYŚLAŁEM, że jest dużo. Jak się okazuje, przedmiotów może i jest dużo, ale to są losowe badzieiwa. Wszystkie one wyglądają PRAKTYCZNIE tak samo. Nie ma czegoś takiego, że jakaś super-hiper tarczy sprawi, że będziemy wyglądać jak mega badaass i dzięki temu poderwiemy wirtualne panny. C🤬j z tym, są przedmioty unikalne, ale one też są generowane, nie ma w zasadzie setów, drop rate jest mały, gra polega na kuciu sobie własnego sprzętu, który też jest k🤬a losowy. A jak się coś nie uda, można zawsze zakupić na serwerze. Pomyślałem, że "HAHA", zakupię od innych graczy, ale nie ma handlu. NIE MA K🤬A HANDLU w D3. Nie dowierzałem, że nie ma handlu, a zapomniałem dodać, że nie ma chatu. N I E M A C H A T U!!! Nie mogę napisać jakiejś k🤬ie, że jest k🤬ą, czy też maderfakerem albo c🤬jem z uk. To na c🤬j mi gra przez net?! Biegam z jakimiś debilami i zamiast odkrywać świat, to po prostu śmigam po levelach i jednym walnięciem rozwalam wszystko. Przciwnicy są tak śmiesznie łatwi, że praktycznie nie ma co używać buteleczek życia. Obiecywana interakcja z otoczeniem to nic więcej, jak zwalenie jednej ściany, czy rozwalenie stołu. Można czasem rozj🤬 ścianę, a nie da się zniszczyć drewnianej szafki. Logika k🤬a, logika. Zresztą same bieganie po mapie i rozwiązywanie kłopotów jest dziwne. Wiemy wszystko od A do Z, mamy przeważnie lokację zaznaczoną na mapie. Tereny są małe i kwadratowe. Gra prowadzi nas na smyczy, nie ma żadnej trudności w...no k🤬a właściwie niczym. Lałbym hejt dalej, ale coś mi się zj🤬o z netem [a właściwie usługodawcy wina] i sobie teraz odpoczywam od gry. C🤬j, że kupiłem grę, nie gram nawet w single player, bo nie mam netu, zajebiście. Wracam do pisania tego dopiero po 2 dniach, kolejne 2 dni k🤬a. W tym czasie dowiedziałem się, że korańczycy przeszli całą grę w kilka godzin. Zajebiście. Sam skończyłem akt pierwszy, teraz gram w drugi, ale co jest dziwne, zaczynam odczuwać monotonię. Gra mi się znudziła po kilku godzinach ja p🤬lę. Inne rpgi tnę po setki godzin, odkrywając każde źdźbło trawy, każdą misję, robiąc każdą miksturę, a tutaj po tak szczerze kilku godzinach już mi się nie chce. Brnę jednak dalej, bo wydałem na to k🤬a 200 zł. To chyba jedyny powód do grania dalej, albo będę grał dalej, albo się zabiję. Jestem totalnym idiotą, że dałem się złapać na lep tej gry. Co się k🤬a stało z Blizardem?! Gdzie troska o jakość, o klienta. Metacritic wystawił tej grze 3/10 za wysoko panowie, za wysoko. AAA odnośnie ocen w pismach i portalach. J🤬E SPRZEDAJNE K🤬Y!!!!!! Wiedziałem, że CDA czy gry zawyżają ocenę tych "megahitów" - obojętnie jakie te hity będą, ale że wszyscy tak zrobią. Te k🤬y dostały kasę za zawyżenie oceny tej gry, to pewne. Blizzard kupił te recenzje na całym świecie. Właściwie nie musiał kupować na całym świecie, wystarczyło w USA, UK i Japonii. Pismacy w Polsce nie umieliby sami nic zrecenzować, a jak przeczytali, że gra jest dobra, to uznali, że jest dobra, nawet jak jest c🤬jowa, to jest dobra, bo mówią na świecie, że jest dobra. WY K🤬Y!!!!!! W necie też same k🤬y, oceny po 10/10, 9.5/10 za co k🤬a? Ta gra wygląda jakby powstała z 5 lat temu, a opcji "personalizacji w niej tyle" co w tych na pegasusa. Do tej pory jak grałem w single i nie angażowałem się w grę przez sieć, myślałem, że coś się zmieniło, gra akutalizuje się sama, więc musiało się coś zmienić. Nic. Nie ma k🤬a walk na battle necie, nie ma handlu z graczami, nie ma chatu. Ja jebie, co za c🤬jnia. Jestem w 2 akcie już na koszmarze, całość przeszedłem w 1 wolny dzień od pracy. 1 dzień i przeszedłem Diablo III od aktu II do V. Brawo blizzard, brawo, mam nadzieję, że zdechniecie wy i wasze rodziny na raka hemoroidów. W tej grze nie ma nic, NIC co by dawało jakąkolwiek frajdę, nie ma słów runicznych, nie ma rozwoju postaci, nie ma talizamnów, nie ma walk z innymi graczami, zero rywalizacji, gra ma dziecinny klimat i przekolorowaną, bajkową grafikę. Jest k🤬a tak łatwa, że przez cały ten czas zginąłem z 3 raz i to głównie przez nieuwagę. Setki razy mnie rozłączało i traciłem mapy, przez co musiałem iść od nowa. J🤬y system gry na necie. Mam nadzieję, że piraci nie tyle dobiorą się do tej gry, co do waszych żon i córek. Nie, ta gra jest poniżej jakiejkolwiek krytyki, cokolwiek bym nie napisał, to i tak jest pod tym. Jestem starym graczem, grałem w D2 przez lata. D2 wyszło w burzliwych latach prześcigania się sprzętu komputerowego, kiedy byle ram czy procek kosztował setki złotych, a złożenie sprzętu, który dźwigałby ówczesne najnowsze tytuły, kosztowałby ponad 3000 zł. I w tym okresie, kiedy komputery miały już Pentium III 1333 mhz 256 ramu i Geforcy 2 GTS, wychodzi Diablo 2, które szło na moim Pentium II 233 mhz 64 ramu i Voodoo 2. Klimatyczna, ciężka gra, która nie prowadziła gracza za rączkę przez cały czas. Ginąłeś, to ginąłeś, bo jest ciężko, zrobiłeś złą postać?! C🤬j ci w dupę, graj jeszcze raz, albo cierp. Chcesz pohandlować z graczami przez net, proszę bardzo, skub ich, oszukuj - jest z tysiąc sposobów jak oszwabić kogoś. Chcesz się zmierzyć z kimś? Proszę bardzo, ale dostaniesz wp🤬l. Masz 20 lvl, a wpada na ciebie ktoś z lvl 99, twój kłopot. To były k🤬a inne czasy. Ludzie żyli swoim życiem, jeśli popełnili błąd, to mieli przej🤬e, kwitł wtedy najczystszy kapitalizm, obojętnie od tego kto wtedy dociskał się u władzy. Obecnie nie możesz nic zrobić, bez jakiejś chorej etykiety i poprawności. Wszędzie poprawność, normy, ramy. I właśnie takie jest Diablo III - poprawne, grzeczne, nieobrażające nikogo. Każdy w tej grze jest równy, a nawet równiejszy, jak zakupuje sprzęt z serwera za kasę. Świat się psuje, nie ma w co grać. Wracam do rpg zwaznego życiem, p🤬lę gry komputerowe, jeśli bowiem blizard zrobił coś takiego z Diablo, to już nic tak wspaniałego jak D2 w moim cyber życiu mnie nie czeka. Pozdro dla starych wyjadaczy, którzy czują tak samo jak ja, a młodym graczom c🤬j w dupę, to przez was to wszystko. Całe szczęście ja miałem swoje gry i piękne chwile, a wy...idźcie k🤬a za strzałką i oglądajcie animacje co 1 minutę gry. A jeśli ktoś chce kupić diablo, to nie tyle odradzam, co zachęcam. Ten produkt skutecznie odrzuci cię od gier na długi czas.
Stare dobre czasy...
mordas.x • 2012-11-21, 19:32
aż łza się w oku kęci. Stary poczciwy szarak i pełne klimatu gry
PSX
Konto usunięte • 2012-11-20, 1:45
Aż się łezka w oku kręci. Dla większości czasy najszczęśliwsze i najlepsze w życiu