
#kurski




Taka historia: dzwoni do nas znajomy lekarz, diabetolog. Fantastycznie działa z nami od wielu lat przy programie walki z cukrzycą. Aktualnie ten program jest bardzo mocno ukierunkowany na kobiety w ciąży. Tysiące przyszłych mam bezpłatnie korzysta z zakupionych przez Fundację ultranowoczesnych pomp insulinowych. Wypożyczane są one kobietom, które mają problem z cukrzycą na czas planowania ciąży i jej trwania. Program działa od kilkunastu lat w 32 ośrodkach diabetologicznych, a jego rezultaty są rewelacyjne.
Lekarz zapytany przez dziennikarza TVP mówi o cukrzycy i siłą rzeczy poświęca wiele słów naszym działaniom. A należy pamiętać, że wcześniej realizowaliśmy także program zakupu pomp insulinowych dla dzieci do lat 10. Kupiliśmy ich za społeczne pieniądze blisko 3 tysiące, a dokładnie 2 978.
Po nagraniu program został wyemitowany w telewizji. A tam - każda najmniejsza wzmianka, każde słowo związane z nasza Fundacją zostało skrzętnie wyrzucone. Lekarz był po prostu wstrząśnięty, zadzwonił do nas, abyśmy nie myśleli, że tak strasznie marginalizował nasze działania. Mówił, i to dużo, ale wszystko zostało ocenzurowane.


– Spełnię twoje trzy życzenia, jeśli mnie wypuścisz – oznajmiła rybka – czego byś chciał, rybaku?
– Chciałbym być bogaty – rzecze rybak.
Zaszumiały nadrzeczne trzciny… srrruuu! I rybak jest bogaty.
– Czego jeszcze byś chciał, rybaku? – pyta rybka.
– Chciałbym taką zajefajną, młodą kobitkę.
Zaszumiały nadrzeczne trzciny i z wody wyszła seksowna, młoda dziewczyna, aż rybakowi krew w żyle zaczęła żwawiej krążyć.
– Zostało ci ostatnie życzenie. Czego jeszcze ci potrzeba, rybaku?
– Niemłody już jestem, chęć mnie ogarnia, ale w kroku coś nie teges… więc chciałbym, żeby mi jeszcze c🤬j zagrał na stare lata.
Zaszumiały nadrzeczne trzciny i… wyszedł Kurski z gitarą.