Główna Poczekalnia Dodaj Obrazki Dowcipy Soft Szukaj Ranking
Zarejestruj się Zaloguj się
 

#polityka

Porażka, tylko czyja?
SzaKaaL • 2013-08-27, 9:57
Witam. Chciałbym dziś poruszyć temat dla niektórych zapewne bolesny, a na pewno doprowadzający do dyskusji. Poniżej cytuję tekst napisany o tej sprawie przez jednego z członków Wiary Lecha która zostaje rozwiązana. Warto przeczytać..

Cytat:

Porażka, tylko czyja?

26.08.2013 na Walnym Zgromadzeniu członkowie Wiary Lecha podjęli decyzję o rozwiązaniu stowarzyszenia… Około 1000 członków w tym pięćdziesięciu, może więcej aktywnych – nie jak ja, dumny z członkowstwa i bierny z założenia. Podkreślić
u muszę, że nasz poznański kocioł to prawie 10 tysięcy miejsc!!!! a winna za Wszelkie zło jest – była WL (Wiara Lecha).

Wydawać się może, że to wygrana GW (Gazeta Wyborcza) i Władz jako takich.

Prezes nie chce być dalej liderem, ma dosyć represji, zastraszania jego i jego bliskich, nagonki Wyborczej… Jak to działa? – Niedawna afera z transparentem, na liście jest dwudziestokilkuletnia dziewczyna, antyterroryści wpadają nad ranem, skuwają w kajdanki, rzucają na podłogę… Demolują dom. Czego szukają? – oni wiedzą! Mama jeszcze nie ochłonęła!

Wice Prezes nie chce być na miejscu „szefa”. Nikt nie chce…

Nie jest tu ważne z kim będzie rozmawiał Klub czy Wojewoda, kto przejmie kontrolę nad listą wyjazdowiczów, kto to zorganizuje?

Pytam co dalej z tym wszystkim o czym gazety wolały nie pisać?!

Wiara Lecha jako stowarzyszenie, pod silnym naciskiem i przewodnictwem „Litara” opiekowała się kilkoma domami dziecka, „łysy bandyci” własnoręcznie remontowali pomieszczenia za pieniądze ze zbiórek WL, organizowali festyny dla pensjonariuszy tychże domów, zbiórki żywności i to jakie? !!!!

Członkowie WL dbali, czyścili i odnawiali groby powstańców wielkopolskich!

Przed świętami organizowano zbiórki dla rodzin powstańców Wlkp na Litwie i Białorusi… Za każdą z tych akcji stał Zarząd WL z Prezesem na czele!

W momencie jak sobie tak piszę do Was na stronach gazet już wrze…. A ja pytam tylko czy o taką Polskę walczyli nasi rodzice? Czy w imieniu chorej polityki „władza” ma prawo niszczyć TAKICH ludzi i takie organizacje?!

Kibol – synonim zła wpojony wszystkim przez dziennikarzy GW – w naszej poznańskiej gwarze to po prostu…….kibic!!!!!! Są zatem źli i dobrzy kibole, są pseudokibole jak i pseudodziennikarze, pierdzistołki, którzy ferują wyroki i kształtują poglądy odbiorców bez ruszania dupy sprzed komputera.

Rozwiązanie Wiary Lecha to wielki sukces tych, którzy nie rozumieją jak dalece się cofnęliśmy ! Nie wiem jak zakończyć ten felietonik… Litar wróć ! - tylko czy ja to powinienem krzyczeć?

robertt



Od siebie mogę jedynie dodać, że akcje opisane powyżej miały naprawdę miejsce i łatwo w necie informacje o tym zapewne odnajdziecie.

Do tych, którzy nadal o tym nie wiedzą: przestańcie słuchać tych bzdur w telewizji czy gazetach. Jedna wielka manipulacja faktami i kłamstwo. Osobiście telewizji nie oglądam, radia nie słucham ani gazet nie czytam. Ignorant? Wolę być ignorantem niż zombie bez własnych poglądów.
28 foteli za 300 000 złotych
Konto usunięte • 2013-08-21, 13:36
By siedziało się lepiej!


P.S to mój pierwszy temat wiec hejty musowe
Nie o taką Polskę Walczyliśmy
Vof • 2013-08-16, 18:47
Witold J. Kieżun (ur. 6 lutego 1922 w Wilnie) – polski ekonomista, profesor nauk ekonomicznych, polski teoretyk zarządzania, przedstawiciel polskiej szkoły prakseologicznej, w ramach której rozwija prakseologiczną teorię organizacji i zarządzania, uczeń Tadeusza Kotarbińskiego i Jana Zieleniewskiego, żołnierz Armii Krajowej, podporucznik czasu wojny, uczestnik powstania warszawskiego, więzień sowieckich łagrów. Pracownik naukowy Akademii Leona Koźmińskiego w Warszawie.





W 1931 przeniósł się z matką z Wilna do Warszawy. W czasie okupacji był szklarzem, szmuglował podziemną prasę. Od 1939 brał udział w działalności konspiracyjnej. Od 1944 jego mieszkanie było magazynem broni. Walczył w powstaniu warszawskim pod ps. „Wypad”. Służył w oddziale do zadań specjalnych „Harnaś” w batalionie Gustaw. Uczestniczył m.in. w akcji zdobycia Poczty Głównej (plac Napoleona, dziś Powstańców Warszawy), Komendy Policji (na Krakowskim Przedmieściu 1) i parafialnego domu kościoła Świętego Krzyża (Krakowskie Przedmieście 3). Samodzielnie wziął do niewoli 14 jeńców niemieckich (przy czym pozyskał 14 karabinów oraz 2000 sztuk amunicji). W sierpniu 1944 odznaczono go Krzyżem Walecznych. 23 września 1944 został odznaczony bezpośrednio podczas walk przez Bora-Komorowskiego Krzyżem Virtuti Militari, a w październiku 1944 roku awansował do stopnia podporucznika.

Po powstaniu uciekł z niemieckiego transportu wiozącego żołnierzy-powstańców do obozów jenieckich. Dostał się do Krakowa, nawiązał kontakt z tamtejszą AK. W marcu 1945 wskutek zdrady został aresztowany przez NKWD. Przesłuchanie odbyło się na Montelupich. Nie ujawnił żadnych nazwisk, nie przyznał się do swojej podziemnej działalności (wg zakazu ujawniania się wydanego przez gen. Okulickiego). 23 maja 1945 przewieziony poprzez Syberię do łagru sowieckiego w Krasnowodsku w Turkmeńskiej SRR (obecnie Turkmenistan), na obrzeżu pustyni Kara-kum. Tam doświadczył skrajnej formy wyczerpania. Chory na zapalenie płuc trafił do obozowego "szpitala", w którym podczas czteromiesięcznego pobytu przeszedł dodatkowo tyfus, dystrofię, świnkę, świerzb oraz beri-beri, skrajną formę awitaminozy[1].

Do kraju powrócił na mocy amnestii w 1946. Był jeszcze więziony przez Urząd Bezpieczeństwa. Po wyjściu na wolność rozpoczął studia prawnicze na Uniwersytcie Jagiellońskim, które ukończył w 1949 (wcześniej, w okresie okupacji studiował na tajnym Wydziale Prawa Uniwersytetu Warszawskiego).

Następnie pracował w Narodowym Banku Polskim. Był współorganizatorem Rewolucyjnego Komitetu Destalinizacji. W 1964 uzyskał stopień doktora w Szkole Głównej Planowania i Statystyki, a w 1969 habilitował. W 1971 został kierownikiem Zakładu Prakseologii Polskiej Akademii Nauk. Z funkcji tej usunięto go w 1973 z inicjatywy tamtejszej POP. Następnie był kierownikiem Zakładu Teorii Organizacji Wydziału Zarządzania Uniwersytetu Warszawskiego. W 1975 uzyskał tytuł naukowy profesora.

W 1980 wyjechał za granicę. Wykładał zarządzanie m.in. na Temple University w Filadelfii i na Uniwersytecie w Montrealu. Pracował w Burundi (Afryka Środkowa), najpierw z ramienia ONZ, później jako przedstawiciel Kanady. Utworzył w Burundi nowoczesną administrację.

W 1995 został profesorem Akademii Leona Koźmińskiego; doktor honoris causa tej uczelni, w 2012 otrzymał doctorat honoris causa Akademii Obrony Narodowej. Wykładał także m.in. w Wyższej Szkole Humanistycznej w Pułtusku.

W 2005 był członkiem Honorowego Komitetu Poparcia Lecha Kaczyńskiego w wyborach prezydenckich. Objął funkcję przewodniczącego Rady Fundacji Ius et Lex. Jest członkiem honorowym PAN.
Tak wygląda dziś Sadistic peel
Konto usunięte • 2013-08-07, 23:09


Od dłuższego czasu tak właśnie odbieram ten portal. Stał się polityczny... Mało tego, zwabił do siebie typową szarą masę które nie potrafi myśleć, więc myśli za nią Max Kolonko i paru gównianych blogerów z jutuba...

Ból dupy za 3,2,1...
Prawdziwe Orędzie Premiera
Konto usunięte • 2013-08-03, 11:57
Jedyne, rzetelne i prawdziwe zarejestrowane orędzie premiera

Euroćpuny
alganonim • 2013-07-23, 1:56
Oto dlaczego ślimak jest rybą, a ziemniak owocem:



Cytat:

Kokaina w Europarlamencie.

Badanie przeprowadzone przez dziennikarzy niemieckiej stacji TV Sat-1 wykazało, że w 41 z 46 badanych miejsc Parlamentu Europejskiego, głównie w toaletach, odnaleziono ślady kokainy. Próbki poddano także badaniom laboratoryjnym. Prof. Fritz Sörgel z Instytutu Badań Biomedycznych i Farmaceutycznych w Norymberdze, który partycypował w dziennikarskim eksperymencie, stwierdził, że ilość znalezionych śladów kokainy jest zbyt duża, by można było mówić o przypadku. Wcześniej podobne śledztwo przeprowadzili w Wielkiej Brytanii dziennikarze The Sun w parlamencie w Pałacu Westminsterskim. Tam ślady kokainy odnaleziono w niemal wszystkich toaletach, także tych dostępnych jedynie dla deputowanych i Lordów. Dziennikarze przy pomocy specjalnych testów sprawdzali deski sedesowe, uchwyty do papieru toaletowego oraz suszarki do rąk.

Skoro kokaina jest tak wszechobecna w Parlamencie Europejskim czy parlamencie brytyjskim, to czy oznacza to, że obraduje tam jakaś banda ćpunów, albo cytując Leszka Millera „naćpana hołota”? To rzuca zupełnie nowe światło na całkowicie niezrozumiałe dla normalnego człowieka postawy euro-deputowanych, kiedy to np. jedyni rozsądni ludzie tam zasiadający są nazywani choćby przez takiego Daniela Cohn-Bendita ( człowieka o skłonnościach pedofilskich – tak na marginesie ) „chorymi psychicznie”. Parlament Europejski jak wiemy jest instytucją fasadową, której jedynym zadaniem jest przyklepywanie wszystkich autorytarnych rozporządzeń Komisji Europejskiej, dając im tym samym pozory demokratycznej legitymizacji. Pozostaje pytanie, jak duża część euro-deputowanych jest uwikłana w skandal narkotykowy, ale skoro przynajmniej niektórzy z nich obradują tam i chodzą na głosowania naszprycowani koksem, to przestaje już dziwić, dlaczego ten parlament uchwala każdy, nawet najbardziej bzdurny projekt Komisji Europejskiej.



źródło
"PO w oblężonej twierdzy"
MichasQ • 2013-06-30, 18:23

W Chorzowie trwa konwencja krajowa Platformy Obywatelskiej. Działacze PO zebrali się w Hali Kapelusz, która na czas konwencji zmieniła się w warowną twierdzę. Otoczoną płotem i chronioną przez zastępy policji. Na miejsce ściągnięto nawet armatki wodne. Mieszkańcy Chorzowa nie zrażeni tym, że premier tak odgradza się od narodu zgotowali mu gorące „powitanie”. W chorzowskim Parku Śląskim organizatorzy generalnego strajku w regionie śląsko-dąbrowskim utworzyli tam Śląskie Wkurzone Miasteczko, którego hasłem przewodnim było „ChWDT”, czyli… „Chorzów Wita Donalda Tuska” i transparenty z czerwoną kartką wzywające premiera do „zejścia z boiska”.


- Śląskie Wkurzone Miasteczko stanęło w sąsiedztwie Kapelusza. Można było z bezpiecznej odległości podziwiać ten cyrk i zupełnie za darmo POśpiewać, POkrzyczeć, POgwizdać i zdrowo się POśmiać. Można było też zapytać pewnego pana, jak żyć? Niewątpliwą atrakcją dla gości Śląskiego Wkurzonego Miasteczka była możliwość poklepania po grzbiecie zagubionych delegatów na Kongres, zrobienia sobie z nimi wspólnego zdjęcia, a nawet krótkiego filmu. Pokazano też żelazny numer z repertuaru cyrku Platfusów „Kultura jedzenia śniadań z ciała rozebranej hostessy” - czytamy w relacji przesłanej do naszej redakcji.


Konwencja PO ma związek ze zbliżającymi się wyborami szefa PO, które według dotychczasowych ustaleń mają odbyć się w lipcu i sierpniu. Próbując przekonać członków Platformy Obywatelskiej do swojej wizji partii Donald Tusk w swoim wystąpieniu najwyraźniej wzorując się na kampanii Baracka Obamy przekonywał, że potrzebna jest debata i zmiana i tłumaczył, że chce rozumieć demokrację jako nieustanną debatę, a nawet jako nieustanny spór, kiedy dokonuje się wyboru. Następnie postraszył wszystkich swoich rywali pięścią.

- PO potrafi dyskutować po to, by wtedy, gdy przychodzi czas konfrontacji o własne racje, walki na argumenty, być jak jedna pięść, która nie jest wymierzona przeciwko komukolwiek w Polsce – przekonywał Tusk.

W dalszej części swojego wystąpienia Donald Tusk straszył też członków Platformy Obywatelskiej Jarosławem Kaczyńskim.

- Gdybym nie wierzył w to, że to cywilizacyjne zwycięstwo w Polsce jest możliwe tylko dlatego, że są tacy ludzie, jak wy, którzy rozumieją, że trzeba być nowoczesnym i wiernym tradycji, że nie ma się co obawiać postępu, ale trzeba być zakorzenionym w swojej ziemi, w swoich przywiązaniach, swojej wierze, to bym nie zawracał nikomu głowy (...) Ja właśnie w to wierzę, że Platforma tą wielką misję nadal potrafi pełnić. I zwracam się do tych nielicznych w PO, którzy nagle uznali, że kluczem dla Platformy, sposobem na nią jest przebrać się za Kaczyńskiego, albo za Palikota, nagle pojechać gdzieś radykalnie w prawo, albo radykalnie w lewo. Nie. Od tego są inni specjaliści – mówił Tusk.





Źródło: niezalezna.pl/42963-po-w-oblezonej-twierdzy-tusk-grozi-piescia-wezwano...
Ameryka
Konto usunięte • 2013-06-30, 17:57
Świetny obrazek ukazujący kontrast pomiędzy biedną Afryką a Ameryką,której w dupie się poprzewracało .