Główna Poczekalnia Dodaj Obrazki Dowcipy Soft Szukaj Ranking
Zarejestruj się Zaloguj się
 

#sopot

Pożar klubu UNIQUE - SOPOT
Konto usunięte • 2012-11-03, 10:58
Materiał własny.
Wybraliśmy się w piątek (2 listopada) do restauracji na ,,Monciaku,, w Sopocie. Wychodząc zauważyliśmy lekki dym wydobywający się z innej restauracji/klubu. Na filmie przedstawiona jest ,,akcja,, jeszcze przed przyjazdem służb porządkowych. Pożar opanowało 5 zastępów straży pożarnej, lecz filmu nie wstawiam bo nic się tam nie dzieje nadzwyczajnego.
Tu przynajmniej ratujemy dzieciako i jego ojca z tarasu restauracji.

ps: na początku nie wydawało się groźnie więc i humory dopisywały co słychać po tekstach..
Po kilkunastu sekundach jednak nasze spojrzenie na ową sytuację się diametralnie zmieniło .

Tak się ludzie bawią w Sopocie z rana Pozytywnie!

a tu druga część
Trójmiejski lans
Janusz~ • 2011-04-02, 15:28
Projekt Trójząb - MonteLansino
Kawałek promujący 3miasto i tutejsze imprezy

Rozmawia dwóch kolegów
Konto usunięte • 2009-07-28, 0:04
Rozmawia dwóch kolegów, pracujących w Gdańsku. Jeden pyta:
- Stary, jak ty to robisz? Masz żonę, dzieci i jeszcze codziennie prawie zaliczasz panienkę, a ja stary kawaler i nic nie mogę wyhaczyć?
- To proste - odpowiada drugi. - Po pracy jadę na dworzec do Sopotu i idę pod dworzec PKP. Tam pełno żon, czekających na powrót męża z pracy. Ponieważ nie wszyscy wracają o czasie, wypatruję samotnej, zezłoszczonej kobiety i zagaduję. I dalej już leci... Spróbuj, zobaczysz, ze to proste.
Na drugi dzień kawaler odświętnie ubrany, wypachniony postanowił skorzystać z rady, a nuż widelec się uda. Ze zdenerwowania przejechał jednak Sopot, ponieważ nie chciało mu się wracać, pomyślał:
"Przecież w Gdyni musi też być pełno czekających kobiet".
I rzeczywiście - kiedy pociąg opuścili już wszyscy, pod dworcem zostało kilkanaście samochodów z czekającymi kobietami.
Wybrał więc sobie atrakcyjną blondynę, podszedł i zagadał. Już po kilku chwilach zaprosiła go na kawę, zaraz potem wylądowali w łóżku. Tak byli sobą zajęci, że nie usłyszeli, jak wrócił mąż. Igraszki przerwał im dopiero krzyk:
- Mam cię, niewierna suko!
A po chwili:
- A tobie mówiłem qrwa wyraźnie - SOPOT, a nie GDYNIA!