Jedząc ostatnio obiad przypomniał mi się wierszyk, który za szczyla opowiadał mi ojciec przy obiedzie na poprawę apetytu.
Może i mało sadystyczny, ale popadł mi w pamięć.
"Zupa z trupa, kawał rany
Chleb był gównem smarowany
A na deser pół słoika
Flegmy z cukrem od gruźlika"
Zupa z trupa, kawał rany,
Chleb materią polewany,
A na deser każdy łyka
Szklankę charchów od gruźlika
Mój, mój...
Będę na Tobie woził gnój...
Będziesz jadł gówno z octem i spał pod mostem...
Zupa z trupa, kawał rany,
Kotlet gilem polewany,
A na deser pół słoika
Słodkiej flegmy od gruźlika.
Bon apetit
Wiatr ci nawiał michę kości
Wiatr ci nawiał liści kupę
C🤬j ci stary chamie w dupę
Wierszyk autorstwa najstarszego brata mojego kumpla z piaskownicy obecnie garującego po raz enty....po skutecznej próbie ukrywania się przed wymiarem sprawiedliwości przez 9,5 roku do powrotu na tak zwane łono zakładu penitencjarnego zmusiło go podejrzenie choroby nowotworowej....za granicą nie chciano go leczyć ze względu na brak ubezpieczenia więc wrócił do ojczyzny....gdyby posiedział jeszcze pół roku...wyrok uległby zatarciu.(peszek)
b................1
2013-10-11, 21:30
Zupa z trupa,
kotlet z rany,
i materią polewany,
a na deser każdy łyka,
szklanke plucin suchotnika.
sono
2013-10-11, 21:41
"Może i mało sadystyczny, ale popadł mi w pamięć."
Zapadł w pamięć, popadł w niepamięć.
podpis użytkownika
~Au sza la la la ~mam dwie lewe ręce
~Au sza la la la ~nie mam pieniędzy
P................M
2013-10-11, 23:45
Czy twój stary był pedofilem-sadystą ???
Patrz. A mi tylko mowili "jedz nie p🤬l"
s................9
2013-10-12, 15:08
Wierszyk jadł obiad i ci się przypomniał?
Umrzyj debilu.