Jedząc ostatnio obiad przypomniał mi się wierszyk, który za szczyla opowiadał mi ojciec przy obiedzie na poprawę apetytu.
Może i mało sadystyczny, ale popadł mi w pamięć.
"Zupa z trupa, kawał rany
Chleb był gównem smarowany
A na deser pół słoika
Flegmy z cukrem od gruźlika"
Udostępnij na Facebooku
Skopiuj link
konto usunięte
2013-10-11, 17:05
Zupa z trupa, kawał rany,
Chleb materią polewany,
A na deser każdy łyka
Szklankę charchów od gruźlika
Zupa z trupa, kawał rany,
Kotlet gilem polewany,
A na deser pół słoika
Słodkiej flegmy od gruźlika.
Bon apetit
konto usunięte
2013-10-11, 21:30
Zupa z trupa,
kotlet z rany,
i materią polewany,
a na deser każdy łyka,
szklanke plucin suchotnika.
sono
2013-10-11, 21:41
"Może i mało sadystyczny, ale popadł mi w pamięć."
Zapadł w pamięć, popadł w niepamięć.
konto usunięte
2013-10-11, 23:45
Czy twój stary był pedofilem-sadystą ???
konto usunięte
2013-10-12, 10:01
konto usunięte
2013-10-12, 15:08
Wierszyk jadł obiad i ci się przypomniał?
Umrzyj debilu.