
Pod koniec lat 60. i na początku lat 70. w Augustowie i okolicach znajdowano ciała martwych mężczyzn, w większości były to ciała wyławiane z rzeki Netty, jezior i kanałów. Przypadki te były traktowane jako nieszczęśliwe wypadki, sekcje zwłok ujawniały wyraźne ślady utonięć, a u denatów wykrywano duże stężenie alkoholu. Na ciałach nie było wyraźnych oznak pobicia, zwłaszcza że przeważnie były w stanie rozkładu. Przy ofiarach znajdowano również niewielkie kwoty pieniędzy czy zegarek, trudno było podejrzewać zabójstwa na tle rabunkowym...
Czas i działania milicji ujawniły, że za zabójstwami stała tzw. BANDA TROJANKI:
Wiesława Trojan, Alicja Czajewska, Jan Wołyniec oraz Jan Dąbrowski.
KIM BYLI SPRAWCY?
WIESŁAWA TROJAN
przyszła na świat w 1949 r. Jej matka Irena była uzależniona od alkoholu. Aby zdobyć niezbędną do życia używkę, trudniła się prostytucją. Oddawała się nawet za butelkę piwa. Mała Wiesia od najmłodszych lat nasiąkała patologią. Jako pierwszoklasistka zupełnie nie radziła sobie z nauką i musiała zostać przeniesiona do szkoły specjalnej.
Ojciec dziewczynki (funkcjonariusz milicji) próbował zapewnić jej lepszą. Rozwiódł się z Ireną i wyjechał do Łodzi, zabierając ze sobą córkę. Posłał dziecko do szkoły krawieckiej, żeby nauczyło się zawodu. Wiesława nie skorzystała jednak z tej szansy - w niewiele ponad rok później porzuciła edukację i wróciła do matki, do Augustowa.
Pierwszym partnerem kobiety był jej własny wujek - Jan Dąbrowski... Miała dwoje dzieci, ojcami był Dąbrowski (starsze) oraz Wołyniec (młodsze dziecko).
JAN DĄBROWSKI
urodził się w 1940 roku. Podstawówkę ukończył z trudem, potem pracował jako robotnik niewykwalifikowany. Z każdej pracy zwalniany był dyscyplinarnie z powodu nadużywania alkoholu. Miał żonę, nad którą regularnie się znęcał, i dwójkę dzieci. W przeszłości planował karierę wojskową, ale został wydalony z armii ze względu na tendencje sadystyczne. Przejawiał agresję wobec młodszych kolegów. Bił ich i poniżał, aż w końcu zaczęli go nazywać Czarnym Szatanem.
Dąbrowski dużo czasu spędzał z Trojanką. Ich głównym zajęciem było picie wódki, a w międzyczasie zdobywanie na nią funduszy. Pewnego dnia, kiedy pieniądze się już skończyły, doszedł do wniosku, że jedynym sposobem na kontynuowanie libacji będzie okradzenie kogoś bogatego...
ALICJA CZAJEWSKA ( z domu Maciejewska)
urodziła się w 1950 roku, zdążyła wyjść za mąż w wieku 20 lat, jednak porzuciła małżonka, wybierając rozrywkowy tryb życia. Twierdziła, że wychodząc za mąż... pomyliła się. Była przyjaciółką Wiesi, poznały się w zakładach tytoniowych, gdzie przez czas jakiś obie pracowały. Podobnie jak Wiesława, Alicja również się prostytuowała i lubiła wypić.
JAN WOŁYNIEC
urodzony w 1948 roku, człowiek z tzw. marginesu społecznego, wielokrotnie karany, brutalny.
Był robotnikiem budowlanym, który przybył do Augustowa za pracą. Młody człowiek miał skłonność do kieliszka i spędzał dużo czasu w barze “Gastronomicznym”. Wiesława Trojan zakochała się w uchodzącym za przystojnego blondynie i już po dwóch dniach znajomości zaproponowała mu wspólne mieszkanie. Mężczyzna znęcał się nad kochanką, ta była jednak wobec niego bezwzględnie lojalna.
JERZY BENICKI
urodził się w 1949 roku, większość życia spędził z Warszawie. Do Augustowa przyjechał, bowiem poznał pewną kobietę i chciał do niej dołączyć. Niestety kobieta zmarła. Po jej śmierci podejmował pracę, jednak szybko nawiązał znajomość z Dąbrowskim i Wołyńcem.
Dołączył do bandy w 1970 roku, w czasie, gdy szef Dąbrowski odbywał karę za znęcanie się nad żoną.
MORDOWNIA
Cały półświatek ówczesnego miasta spotykał się w barze o nazwie "Gastronomiczny". Jednak nikt nie używał jego prawowitej nazwy, dla każdego była to Mordownia. Nasi bohaterowie również spędzali tam czas, m.in. wyławiając potencjalne przyszłe ofiary...
SPOSÓB DZIAŁANIA GRUPY
Dziewczyny miały za zadanie zagadywać i zapraszać do swojego stolika albo przysiadać się do innych. Typowali mężczyzn, którzy mogli posiadać więcej gotówki. Pijani panowie w ich towarzystwie wychodzili z knajpy. W umówionym miejscu czekała męska część grupy Trojanki. Bili najczęściej pięściami, ile tylko mieli sił. Zdarzało się, że tłukli swoje ofiary cegłami, butelkami i tym, co mieli pod ręką.
Ofiarami bandy padali wszyscy, których dało się oskubać. Przekrój społeczny był bardzo szeroki – od bezrobotnych, robotników i alkoholików, przez rolników, urzędników, kacyków partyjnych. Pijani i pobici nie mieli żadnych szans na przeżycie, tym bardziej, że kilku denatów grupa wrzuciła zimą prosto w przerębel. Cynizm i bezwzględność przywódcy grupy objawiały się m.in. tym, że kazał pozostawiać część pieniędzy w kieszeniach ofiar, zegarek lub element biżuterii, aby nie zachodziło podejrzenie o napad rabunkowy.
OFIARY
Morderstwa miały miejsce na przestrzeni kliku lat - 1967 - 1972.
1. Aleksander Fortuniewicz 66l.
2. Bronisława Fortuniewicz 64l.
3. Wenancjusz Stankiewicz 36l.
4. Franciszek Kalinko 56l.
5. Ryszard Zawistowski 38l.
6. Jan Sadowski
7. Stefan Turowski 29l.
8. Leszek Pretko 23l.
9. Wiktor S.
UPADEK
Oprócz podobnych okoliczności śmierci wszystkie morderstwa miały jedną wspólną cechę: w ostatnich godzinach życia ofiary piły alkohol w miejscowym barze lub restauracji „Albatros”. Śledczy w wyniku swoich działań i narastającej presji społeczeństwa zaczęli się przyglądać 4-osobowej grupie stałych bywalców tych miejsc. Śledczy owr dwie kobiety i dwóch mężczyzn nazywali grupą Trojanki - od nazwiska jednej z pań.
Zazwyczaj grupa siedziała przy osobnym stoliku i między kolejnymi kieliszkami wódki uważnie obserwowali resztę gości...
Zatrzymano obie damy (maj 1973rok).
Tuż po zatrzymaniu, Trojan i Czajewska zeznawały tak, jak wcześniej ustaliły z resztą grupy.. Z czasem jednak pojawiła się u nich skr🤬a, a przede wszystkim strach. Ucieczki spod szubienicy poszukały w szczerych zeznaniach.
Głównym świadkiem okazała się pani Trojan. Przerażona wizją kary śmierci zdecydowała się współpracować z organami ścigania. Wkrótce za kratkami wylądowała również reszta bandy. Mężczyźni szli w zaparte, twierdząc, że są niewinni. Po długim i wyjątkowo trudnym śledztwie prokuratura w Białymstoku postawiła całej piątce zarzut zabójstwa 9 osób i usiłowania dalszych 9 zabójstw.
Podejrzewano, że grupa Trojanki, jak ją nazywano, mogła ponosić odpowiedzialność również za inne morderstwa w okolicy Augustowa, jednak w tych przypadkach nie udało się znaleźć wystarczających dowodów winy oskarżonych.
PROCES
Wszyscy podsądni zostali zbadani psychiatrycznie. Specjaliści wykryli u każdego cechy psychopatyczne. Jednak każdy członek bandy był w chwili popełniania przestępstwa poczytalny.
Fragmenty zeznań panów:
– Nie wiem, dlaczego Czajewska i Trojan mnie obciążają. Uważam, że po prostu kogoś kryją- utrzymywał Benicki.
– [...]Ja wódkę piję tylko czasem, przy okazji. Gdy ktoś mnie raz, drugi zaczepi, nic nie zrobię, dopiero za trzecim uderzę. Nie jestem skłonny do awantur- twierdził Wołyniec.
– O zabójstwach, które są mi obecnie zarzucane, nic nie wiedziałem, mimo że przez cały czas mieszkam w Augustowie. Uważam, że jestem człowiekiem spokojnym, chyba żeby ktoś mnie zaatakował. Oskarżona Trojan obciąża mnie dlatego, że kogoś kryje, ale kogo i dlaczego – nie wiem - przekonywał z kolei Dąbrowski
Sąd Wojewódzki w Suwałkach wyrokiem z dn, 8 czerwca 1978 roku skazał:
- 37 letniego Jana Dąbrowskiego - na karę śmierci i pozbawienie praw publicznych na zawsze
- 29 letniego Jana Wołyńca - na karę śmierci i pozbawienie praw publicznych na zawsze
Wskazał jako uzasadnienie na ich wysoce naganny tryb życia, brak stałej pracy, nadużywanie alkoholu, utrzymywanie kontaktów z prostytutkami. Podkreślał, że ich działanie charakteryzowała bezwględność i okrucieństwo, a życie ludzkie nie przedstawiało dla nich żadnej wartości.
Zdaniem Sądu, nie istniała żadna realna szansa na resocjalizację obu skazanych i jako niebezpieczni dla społeczeństwa powinni zostać poddani eksterminacji.
Głównie Wołyniec wielokrotnie apelował, za pośrednictwem swego adwokata, twierdząc, że został obciążony kłamliwymi pomówieniami przez dwie współoskarżone prostytutki i psychopatki, zaś dowody zostały dopasowane do jego osoby.
- 29 letnią Wiesławę Trojan - na karę 25 lat pozbawienia wolności (wówczas najwyższa kara terminowego więzienia, Wiesława Trojan zagrożona była wyrokiem kary śmierci, ale za nieocenioną pomoc w śledztwie karę złagodzono)
- 28 letnią Alicję Czajewską - na karę 15 lat pozbawienie wolności
- 28 letniego Jerzego Benickiego - na karę 15 lat pozbawienia wolności.
13 listopada 1978 r. Sąd Najwyższy utrzymał wyroki w mocy. Rada Państwa nie skorzystała z prawa łaski.
Wyrok na obu mężczyznach wykonano 18 października 1979 roku w więzieniu przy ul. Rakowieckiej 37 w Warszawie.
Wiesława Trojan zmarła w Augustowie (po odbyciu całości kary) w 2010 roku.
Los pani Czajewskiej i pana Benickiego jest mi nie znany.
Czas i działania milicji ujawniły, że za zabójstwami stała tzw. BANDA TROJANKI:
Wiesława Trojan, Alicja Czajewska, Jan Wołyniec oraz Jan Dąbrowski.
KIM BYLI SPRAWCY?
WIESŁAWA TROJAN
przyszła na świat w 1949 r. Jej matka Irena była uzależniona od alkoholu. Aby zdobyć niezbędną do życia używkę, trudniła się prostytucją. Oddawała się nawet za butelkę piwa. Mała Wiesia od najmłodszych lat nasiąkała patologią. Jako pierwszoklasistka zupełnie nie radziła sobie z nauką i musiała zostać przeniesiona do szkoły specjalnej.
Ojciec dziewczynki (funkcjonariusz milicji) próbował zapewnić jej lepszą. Rozwiódł się z Ireną i wyjechał do Łodzi, zabierając ze sobą córkę. Posłał dziecko do szkoły krawieckiej, żeby nauczyło się zawodu. Wiesława nie skorzystała jednak z tej szansy - w niewiele ponad rok później porzuciła edukację i wróciła do matki, do Augustowa.
Pierwszym partnerem kobiety był jej własny wujek - Jan Dąbrowski... Miała dwoje dzieci, ojcami był Dąbrowski (starsze) oraz Wołyniec (młodsze dziecko).


JAN DĄBROWSKI
urodził się w 1940 roku. Podstawówkę ukończył z trudem, potem pracował jako robotnik niewykwalifikowany. Z każdej pracy zwalniany był dyscyplinarnie z powodu nadużywania alkoholu. Miał żonę, nad którą regularnie się znęcał, i dwójkę dzieci. W przeszłości planował karierę wojskową, ale został wydalony z armii ze względu na tendencje sadystyczne. Przejawiał agresję wobec młodszych kolegów. Bił ich i poniżał, aż w końcu zaczęli go nazywać Czarnym Szatanem.
Dąbrowski dużo czasu spędzał z Trojanką. Ich głównym zajęciem było picie wódki, a w międzyczasie zdobywanie na nią funduszy. Pewnego dnia, kiedy pieniądze się już skończyły, doszedł do wniosku, że jedynym sposobem na kontynuowanie libacji będzie okradzenie kogoś bogatego...


ALICJA CZAJEWSKA ( z domu Maciejewska)
urodziła się w 1950 roku, zdążyła wyjść za mąż w wieku 20 lat, jednak porzuciła małżonka, wybierając rozrywkowy tryb życia. Twierdziła, że wychodząc za mąż... pomyliła się. Była przyjaciółką Wiesi, poznały się w zakładach tytoniowych, gdzie przez czas jakiś obie pracowały. Podobnie jak Wiesława, Alicja również się prostytuowała i lubiła wypić.


JAN WOŁYNIEC
urodzony w 1948 roku, człowiek z tzw. marginesu społecznego, wielokrotnie karany, brutalny.
Był robotnikiem budowlanym, który przybył do Augustowa za pracą. Młody człowiek miał skłonność do kieliszka i spędzał dużo czasu w barze “Gastronomicznym”. Wiesława Trojan zakochała się w uchodzącym za przystojnego blondynie i już po dwóch dniach znajomości zaproponowała mu wspólne mieszkanie. Mężczyzna znęcał się nad kochanką, ta była jednak wobec niego bezwzględnie lojalna.


JERZY BENICKI
urodził się w 1949 roku, większość życia spędził z Warszawie. Do Augustowa przyjechał, bowiem poznał pewną kobietę i chciał do niej dołączyć. Niestety kobieta zmarła. Po jej śmierci podejmował pracę, jednak szybko nawiązał znajomość z Dąbrowskim i Wołyńcem.
Dołączył do bandy w 1970 roku, w czasie, gdy szef Dąbrowski odbywał karę za znęcanie się nad żoną.
MORDOWNIA
Cały półświatek ówczesnego miasta spotykał się w barze o nazwie "Gastronomiczny". Jednak nikt nie używał jego prawowitej nazwy, dla każdego była to Mordownia. Nasi bohaterowie również spędzali tam czas, m.in. wyławiając potencjalne przyszłe ofiary...


SPOSÓB DZIAŁANIA GRUPY
Dziewczyny miały za zadanie zagadywać i zapraszać do swojego stolika albo przysiadać się do innych. Typowali mężczyzn, którzy mogli posiadać więcej gotówki. Pijani panowie w ich towarzystwie wychodzili z knajpy. W umówionym miejscu czekała męska część grupy Trojanki. Bili najczęściej pięściami, ile tylko mieli sił. Zdarzało się, że tłukli swoje ofiary cegłami, butelkami i tym, co mieli pod ręką.
Ofiarami bandy padali wszyscy, których dało się oskubać. Przekrój społeczny był bardzo szeroki – od bezrobotnych, robotników i alkoholików, przez rolników, urzędników, kacyków partyjnych. Pijani i pobici nie mieli żadnych szans na przeżycie, tym bardziej, że kilku denatów grupa wrzuciła zimą prosto w przerębel. Cynizm i bezwzględność przywódcy grupy objawiały się m.in. tym, że kazał pozostawiać część pieniędzy w kieszeniach ofiar, zegarek lub element biżuterii, aby nie zachodziło podejrzenie o napad rabunkowy.
OFIARY
Morderstwa miały miejsce na przestrzeni kliku lat - 1967 - 1972.
1. Aleksander Fortuniewicz 66l.
2. Bronisława Fortuniewicz 64l.
3. Wenancjusz Stankiewicz 36l.
4. Franciszek Kalinko 56l.
5. Ryszard Zawistowski 38l.
6. Jan Sadowski
7. Stefan Turowski 29l.
8. Leszek Pretko 23l.
9. Wiktor S.
UPADEK
Oprócz podobnych okoliczności śmierci wszystkie morderstwa miały jedną wspólną cechę: w ostatnich godzinach życia ofiary piły alkohol w miejscowym barze lub restauracji „Albatros”. Śledczy w wyniku swoich działań i narastającej presji społeczeństwa zaczęli się przyglądać 4-osobowej grupie stałych bywalców tych miejsc. Śledczy owr dwie kobiety i dwóch mężczyzn nazywali grupą Trojanki - od nazwiska jednej z pań.
Zazwyczaj grupa siedziała przy osobnym stoliku i między kolejnymi kieliszkami wódki uważnie obserwowali resztę gości...
Zatrzymano obie damy (maj 1973rok).
Tuż po zatrzymaniu, Trojan i Czajewska zeznawały tak, jak wcześniej ustaliły z resztą grupy.. Z czasem jednak pojawiła się u nich skr🤬a, a przede wszystkim strach. Ucieczki spod szubienicy poszukały w szczerych zeznaniach.
Głównym świadkiem okazała się pani Trojan. Przerażona wizją kary śmierci zdecydowała się współpracować z organami ścigania. Wkrótce za kratkami wylądowała również reszta bandy. Mężczyźni szli w zaparte, twierdząc, że są niewinni. Po długim i wyjątkowo trudnym śledztwie prokuratura w Białymstoku postawiła całej piątce zarzut zabójstwa 9 osób i usiłowania dalszych 9 zabójstw.
Podejrzewano, że grupa Trojanki, jak ją nazywano, mogła ponosić odpowiedzialność również za inne morderstwa w okolicy Augustowa, jednak w tych przypadkach nie udało się znaleźć wystarczających dowodów winy oskarżonych.
PROCES
Wszyscy podsądni zostali zbadani psychiatrycznie. Specjaliści wykryli u każdego cechy psychopatyczne. Jednak każdy członek bandy był w chwili popełniania przestępstwa poczytalny.
Fragmenty zeznań panów:
– Nie wiem, dlaczego Czajewska i Trojan mnie obciążają. Uważam, że po prostu kogoś kryją- utrzymywał Benicki.
– [...]Ja wódkę piję tylko czasem, przy okazji. Gdy ktoś mnie raz, drugi zaczepi, nic nie zrobię, dopiero za trzecim uderzę. Nie jestem skłonny do awantur- twierdził Wołyniec.
– O zabójstwach, które są mi obecnie zarzucane, nic nie wiedziałem, mimo że przez cały czas mieszkam w Augustowie. Uważam, że jestem człowiekiem spokojnym, chyba żeby ktoś mnie zaatakował. Oskarżona Trojan obciąża mnie dlatego, że kogoś kryje, ale kogo i dlaczego – nie wiem - przekonywał z kolei Dąbrowski
Sąd Wojewódzki w Suwałkach wyrokiem z dn, 8 czerwca 1978 roku skazał:
- 37 letniego Jana Dąbrowskiego - na karę śmierci i pozbawienie praw publicznych na zawsze
- 29 letniego Jana Wołyńca - na karę śmierci i pozbawienie praw publicznych na zawsze
Wskazał jako uzasadnienie na ich wysoce naganny tryb życia, brak stałej pracy, nadużywanie alkoholu, utrzymywanie kontaktów z prostytutkami. Podkreślał, że ich działanie charakteryzowała bezwględność i okrucieństwo, a życie ludzkie nie przedstawiało dla nich żadnej wartości.
Zdaniem Sądu, nie istniała żadna realna szansa na resocjalizację obu skazanych i jako niebezpieczni dla społeczeństwa powinni zostać poddani eksterminacji.
Głównie Wołyniec wielokrotnie apelował, za pośrednictwem swego adwokata, twierdząc, że został obciążony kłamliwymi pomówieniami przez dwie współoskarżone prostytutki i psychopatki, zaś dowody zostały dopasowane do jego osoby.
- 29 letnią Wiesławę Trojan - na karę 25 lat pozbawienia wolności (wówczas najwyższa kara terminowego więzienia, Wiesława Trojan zagrożona była wyrokiem kary śmierci, ale za nieocenioną pomoc w śledztwie karę złagodzono)
- 28 letnią Alicję Czajewską - na karę 15 lat pozbawienie wolności
- 28 letniego Jerzego Benickiego - na karę 15 lat pozbawienia wolności.
13 listopada 1978 r. Sąd Najwyższy utrzymał wyroki w mocy. Rada Państwa nie skorzystała z prawa łaski.
Wyrok na obu mężczyznach wykonano 18 października 1979 roku w więzieniu przy ul. Rakowieckiej 37 w Warszawie.
Wiesława Trojan zmarła w Augustowie (po odbyciu całości kary) w 2010 roku.
Los pani Czajewskiej i pana Benickiego jest mi nie znany.