Główna Poczekalnia (1) Soft Dodaj Obrazki Dowcipy Popularne Losowe Szukaj Ranking
Zarejestruj się Zaloguj się
👾 Zmiana domeny serwisu - ostatnia aktualizacja: 2025-07-22, 21:51
📌 Ukraina ⚔️ Rosja Tylko dla osób pełnoletnich - ostatnia aktualizacja: 23 minuty temu

#cwaniak

Bogacze vs Biedni
konto usunięte • 2013-12-28, 23:46
Historia z 23 grudnia i z wczoraj.
Wiec tak pracuje dorywczo jako kierowca , miałem kurs z 3 parami drzwi i drobnymi mebelkami, dojechałem pod wskazany adres dzwonie i się pytam czy ktoś zejdzie , starsza pani odpowiada czy nie mogę jej tego wnieść bo mieszka sama wiec wniosłem jej to zajęło mi to 20 minut i na koniec chciała mi dać 50 zł nie wziąłem przytuliłem ją i powiedziałem wesołych świąt starsza pani się tylko wzruszyła i podziękowała , następnie miałem kurs to jakieś kolesia który się budował i miałem paletę gipsu i płytek dzwonie gdzie to jest bo to było za miastem no mówi mi żebym skręcił w uliczkę i jak będzie stała beta to tam , jadę i widzę stoi to wjechałem na podwórko ładnie tyłem zajeżdżam i pierwsze co czemu pan nie przyjechał dostawczakiem z windą powiedziałem że się zepsuł puścił jakieś bełta pod nosem i pyta się czy mu pomogę dobra to mu pomogłem podziękował i nara nawet nie zaproponował żadnego napiwku nie do co biedna starsza pani.
Ale to nic wczoraj miałem znowu kurs do tego samego gościa , podjechałem już z windą otwieram windę i mówię to proszę sobie brać , ten odpowiada "ale ja nie mam ubrań roboczych" to mówie do niego a ja nie mam obowiązku tachać tego, ten mi wpiera że mam to odpowiedziałem żeby zadzwonił tam gdzie pracuje wyciaga telefon ustawia specjalnie na głośnomówiący i pyta się o to i słyszy odpowiedzi : "Kierowca ma tylko dostarczyć towar klientowi , może wnieść towar za dodatkową opłatą" jego mina bez cenna , to się rozłączył ściąga swoją skórę kładzie na masce swojego bmw i bierze się do roboty ja sobie stałem obok z lekkim usmiechem na twarzy trzymajac fakturę i długopis , grzecznie podszedł podpisał coś tam burknął pod nosem jak odchodziłem i pojechał na magazyn po następny ładunek.
Gangsterki na drodze ciąg dalszy
konto usunięte • 2013-12-13, 13:56
Witam serdecznie całą społeczność, wiem jakimi praworządnymi sk🤬ielami jesteście i z chęcią dobralibyście się do dupy (bez skojarzeń) tym co są aspołecznymi k🤬ami i cwaniakami.
Ostatnio były popularne wyczyny fanów bawarskiej motoryzacji i dla odmiany uraczę was popisem jegomościa z audicy. Przeglądając jakże sadystyczny profil Hejted Biała Podlaska ( były cycki, lokalne gwiazdy porno ) trafiłem na taki oto materiał :




PS wiecie co z nim zrobić.
Ma darmowe loty samolotem do końca życia
konto usunięte • 2013-11-30, 21:26

Darmowe mile, które zdobywa się latając często samolotami, to fajna rzecz, ponieważ można je wykorzystać do darmowego latania, albo też noclegów w hotelach należących do lotnisk. Ich zdobycie trwa bardzo długo i jest kosztowne, jednak istnieją sposoby na to, by zgromadzić ich wiele niewielkim kosztem.

David Phillips, inżynier wykładający na Uniwersytecie Kalifornia, to człowiek, któremu udało się zdobyć 1,25 miliona darmowych mil. Nie jest bynajmniej naftowym szejkiem, który pół życia spędził w samolocie, lecz do zdobycia darmowych mil, wykorzystał zupełnie inny sposób.

Jego zbieractwo rozpoczęło się w 1999 roku, kiedy to sieć sklepów Healty Choice zorganizowała promocję na mrożone produkty. W ramach oferty każde 10 kodów paskowych przysłanych przez konsumenta, premiowane było 500 darmowymi milami. Jednak w pierwszym okresie trwania promocji, ich liczba była podwajana, a więc za 10 kodów, nabywca dostawał 1000 mil.

David to bardzo skrupulatny człowiek, który uważnie przegląda promocje oferowane przez sklepy. Dowiedział się więc, że jedna z lokalnych sieci, sprzedaje objęty tą promocją pudding czekoladowy w cenie 0,25 USD za sztukę. Oznaczało to, że za 2,50 USD, otrzymać mógł 1000 darmowych mil. Obok tak znakomitej oferty nie można było przejść obojętnie, więc Phillips w ciągu jednego dnia objechał wszystkie sklepy tej sieci w swym mieście i wykupił całe zapasy puddingu. Ludzie byli rzecz jasna mocno zdziwieni tym co robił, lecz wyjaśniał im, że przygotowuje się na Y2K.

W sumie wydał około 3000 dolarów, ale w zamian trzymał ilość darmowych mil wartych 150,000 dolarów. Problemem było wycięcie wszystkich kodów, w końcu puddingów było ponad 10,000 sztuk, co było ponad siły jego i rodziny. Ale David wpadł na świetny pomysł. Wpadł do lokalnego oddziału Armii Zbawienia, proponując im, że odda pudding w zamian za dostarczenie ochotników do wycinania kodów paskowych. Ten pomysł, miał jeszcze jedną zaletę, pod koniec roku mógł sobie odliczyć 800 dolarów od podatku w zamian z darowiznę.

Najciekawsze jest jednak to, że David wynalazł swoiste perpetum mobile, ponieważ darmowe mile nigdy mu się nie skończą. Zasada ich działania jest taka, że wykorzystując je do latania, równocześnie zdobywa nowe. Dlatego nadal zdobywa nowe pięciokrotnie szybciej, niż je wydaje i to mimo faktu, że lata bardzo często.

Aktualnie na różnych kontach posiada 4 miliony darmowych mil (Ziemię może okrążyć 160 razy) i obleciał już 20 krajów spędzając w nich wiele urlopów. Krótko mówiąc, za głupie 3 tysiące dolarów, on i jego rodzina mogą latać samolotami za darmo praktycznie do końca życia.
Ładnie to sobie rozkminił
źródło: strefaimperiumgier.pl/
Cwany borsuk
Skid17 • 2013-06-21, 12:04
Cwany borsuk i jego pomysły



Ps. cwaniak nawet wie, żeby łopatę włożyć do wody co by się schłodziła
Nie od dziś wiadomo, że złotówy to c🤬je, oszuści i cwaniaki, ale ten dostał za swoje.

Cytat:

Stało się. Przedwczoraj wieczorem chiński taksówkarz chciał mnie przewałkować ale finalnie to ja przewałkowałem jego. A było to tak. Dzwoni do mnie kolega Chińczyk i zaprasza na kolacje a potem na wypad do KTV (powiedzmy, że to taki chiński pub). Z jednej kolacji zrobiły się dwie ale to nieistotne, zabawa w KTV przebiegła bez niespodzianek. Godzina pierwsza w nocy powoli trzeba wracać do domu. Jako pierwszemu udało mi się złapać taxi, zabrałem resztę kompanów, odwiozłem ich pod hotel (część to przyjezdni) a sam wróciłem do domu. Rachunek wysoki ale trzeba było przejechać spory kawałek miasta. Zapłaciłem i… rozejrzałem się po aucie czy nic czasem nie wypadło mi z kieszeni, taka rutynowa czynność. Wymieniłem pożegnania z taksówkarzem i poszedłem do domu. Idąc po klatce schodowej sięgnąłem ręką po klucz do kieszeni. Klucz jest ale w kieszeni nie ma telefonu. W torbie też nie ma. Pewny byłem, że jeszcze w taxi miałem telefon bo zdzwaniałem się z Chińczykami. Na szczęście miałem przy sobie tablet z którego mogłem zadzwonić. Wybrałem numer mojej komórki, jest sygnał, komórki na pewno nie mam przy sobie. Po chwili ktoś odbiera, to taksówkarz. Mówię mu co i jak i ten zawraca. Schodzę na dół a ów pojawia się po minucie. Ja w międzyczasie szykuję w jednej kieszeni dychę a w drugiej dwie. Trzeba będzie mu zapłacić za to zawrócenie, gdyby włączył licznik wracając to byłoby to 10 ale wina po mojej stronie więc na 20 też się zgodzę. Jednak taksówkarz ma inny plan na „bogacza” z Europy. Na dzień dobry pyta o nagrodę ja mówię, że dam mu dyszkę za ten dodatkowy kilometr (maksymalnie tyle ujechał w wąskich uliczkach osiedla, którego nie znał, w nocy). Jednak ten stanowczo mówi, że należy się 200 rmb (100 zł). Ja na to, że nie mam 200 rmb i że w ogóle nie mam chińskich pieniędzy. Na to taksiarz mówi, że mogę zapłacić w dolarach. Ja na to, że dolary mam w domu (już wtedy zrodził mi się automatycznie w głowie pewien pomysł). Taksówkarz mówi, żebym szedł do domu po kasę bo jak nie zapłacę to on telefonu mi nie odda. Mogłem się kłócić, spisać numer taxi ale co to by dało? On miał w ręku telefon a ja bez telefonu jak bez ręki, nie mam ochoty na zadymy – szkoda czasu a telefon rzecz bardzo ważna i trzeba go odzyskać. Poszedłem więc na górę po moje „dolary”. Zszedłem na dół i aby zwiększyć zaufanie mówię do niego na wstępie: „przepraszam ale mam tylko euro i w sumie to tylko 180 rmb, nie mam więcej przy sobie”. Dałem mu kasę a ten obejrzał i mówi, żebym w takim razie dołożył jeszcze tą dychę rmb, którą oferowałem na wstępie (niezły cham). Mówię do chama, że tą dychę zostawiłem u góry w domu i to moja ostatnia dycha w gotówce, którą potrzebuje na śniadanie nim pójdę do banku po kasę. Oddał telefon i odjechał. Euro, które mu dałem jest w Chinach niewymienialne a mówiąc dosłownie nieużyteczne, chyba że w celach kolekcjonerskich. Polska na szczęście też nie jest w strefie euro. Cham ma w garści 1 zł i 40 gr NBP w nominałach 2 razy po 50 gr i 2 razy po 20 gr. W sumie to 3 rmb. To takie moje drobne, które wrzucam w Chinach do fontanny, mam tego pełno w domu. Był na tyle głupi, że uwierzył, że to prawdziwe euro (na to mógł się nabrać) ale jeszcze do tego łyknął fakt, że 140 euro (w sumie miał 140 gr) to 180 rmb (140 prawdziwych euro to około 1200 rmb). W ciągu kilkuletniego pobytu w Chinach nie raz już zostawiłem coś w taxi czy w innym miejscu i zawsze dostałem to z powrotem. Ten przypadek to wyjątek pośród masy uczciwych Chińczyków a opisany przeze mnie z powodu zabawności całej sytuacji.


Oznaczenia wiekowe materiałów są zgodne z wytycznymi Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji

 Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na ukrycie oznaczeń wiekowych materiałów zamieszczonych na stronie
Funkcja pobierania filmów jest dostępna w opcji Premium
Usługa Premium wspiera nasz serwis oraz daje dodatkowe benefity m.in.:
- całkowite wyłączenie reklam
- możliwość pobierania filmów z poziomu odtwarzacza
- możliwość pokolorowania nazwy użytkownika
... i wiele innnych!
Zostań użytkownikiem Premium już od 5,00 PLN miesięcznie* * przy zakupie konta Premium na 3 miesiące. 6,00 PLN przy zakupie na jeden miesiąc.
* wymaga posiadania zarejestrowanego konta w serwisie
 Nie dziękuję, może innym razem