
📌
Ukraina ⚔️ Rosja
- ostatnia aktualizacja:
33 minuty temu
#kultura


Coś w tym jest.


stare ale warto obejrzec

Byłem dziś w znanym hipermarkecie (sieć na całą Polskę). Mają dosyć duży dział z książkami, więc postanowiłem kupić sobie jakąś książke o Buddyzmie. Wchodzę do działu "Religia"(!) i co znajduje?
Znajduję 18 wersji Biblii i Pism Świętych (różne przekłady itp.), 4 biografie Jana Pawła II, Książkę "Z duchem świętym przez życie" i ogólnie wszystko w temacie katolictwa. Nic, kompletnie nic, na temat innej religii. To tylko pokazuje, jakim zacofanym i nietolerancyjnym krajem jesteśmy.
Btw. Wiem, że zaraz będą hejty, że książki kupuje się w księgarni, tudzież Empiku. Ale chodzi mi głównie o to, że to był dział "Religia", a nie "Katole".
Znajduję 18 wersji Biblii i Pism Świętych (różne przekłady itp.), 4 biografie Jana Pawła II, Książkę "Z duchem świętym przez życie" i ogólnie wszystko w temacie katolictwa. Nic, kompletnie nic, na temat innej religii. To tylko pokazuje, jakim zacofanym i nietolerancyjnym krajem jesteśmy.
Btw. Wiem, że zaraz będą hejty, że książki kupuje się w księgarni, tudzież Empiku. Ale chodzi mi głównie o to, że to był dział "Religia", a nie "Katole".

Autentyk.
Miejsce akcji: Gospodarstwo agroturystyczne województwie kujawsko-pomorskim.
Czas akcji: Wakacje roku 2007.
Dzień jak każdy inny. Razem z kuzynem beztrosko spędzamy czas na jeżdżeniu na rowerach, pływaniu i piciu piwa. Pewnego dnia przyjechała grupka starszych od nas facetów. Koksiki po metanabolu, solarium, włoski na żel i te sprawy. Mimo wszystko jednak sympatyczni goście, zaprosili nas na wódkę. No to pijemy w najlepsze aż tu nagle, po jednej z kolejek, kuzyn znienacka puścił soczystego pawia na środek stołu. Kozaki zniesmaczone, aczkolwiek zadowolone z siebie stwierdziły, że jesteśmy za słabi zawodnicy do wódki i sobie poszli śmiejąc się z nas. Jednak coś nam nie dawało spokoju. Po krótkim śledztwie ustaliliśmy, że do przepitki kuzyna ktoś dolał całkiem sporo wódki, co było głównym powodem niespodziewanego fraktala. Zemsta musi być...
Następna noc, kozaki śpią. W kuchni była wspólna lodówka, akurat byliśmy tam tylko my i oni, więc bez trudu rozpoznaliśmy które artykuły spożywcze są nasze, a które ich. Na pierwszy ogień poszły kiełbasy - w gacie i między poślady. Następnie masło - zielona spod płuc, rozsmarowana, tak że nie ma śladu. Chleb - fallusem po całym bochenku.
- A ta Cola to nasza czy ich? - spytał kuzyn.
- Ich, my nie mieliśmy. - mówię.
Kuzyn odlał jakąś 1/4 zawartości do zlewu po czym udał się do kibla, naszczał do butelki i odłożył ją na miejsce. Zadowoleni z siebie poszliśmy spać. Jeszcze większe było nasze zadowolenie gdy następnego dnia kozaki jak zwykle siedziały przy stole w kuchni, głośno rozmawiali, śmiali się i zajadali się chlebem z kiełbasą i pili Colę.
Miejsce akcji: Gospodarstwo agroturystyczne województwie kujawsko-pomorskim.
Czas akcji: Wakacje roku 2007.
Dzień jak każdy inny. Razem z kuzynem beztrosko spędzamy czas na jeżdżeniu na rowerach, pływaniu i piciu piwa. Pewnego dnia przyjechała grupka starszych od nas facetów. Koksiki po metanabolu, solarium, włoski na żel i te sprawy. Mimo wszystko jednak sympatyczni goście, zaprosili nas na wódkę. No to pijemy w najlepsze aż tu nagle, po jednej z kolejek, kuzyn znienacka puścił soczystego pawia na środek stołu. Kozaki zniesmaczone, aczkolwiek zadowolone z siebie stwierdziły, że jesteśmy za słabi zawodnicy do wódki i sobie poszli śmiejąc się z nas. Jednak coś nam nie dawało spokoju. Po krótkim śledztwie ustaliliśmy, że do przepitki kuzyna ktoś dolał całkiem sporo wódki, co było głównym powodem niespodziewanego fraktala. Zemsta musi być...
Następna noc, kozaki śpią. W kuchni była wspólna lodówka, akurat byliśmy tam tylko my i oni, więc bez trudu rozpoznaliśmy które artykuły spożywcze są nasze, a które ich. Na pierwszy ogień poszły kiełbasy - w gacie i między poślady. Następnie masło - zielona spod płuc, rozsmarowana, tak że nie ma śladu. Chleb - fallusem po całym bochenku.
- A ta Cola to nasza czy ich? - spytał kuzyn.
- Ich, my nie mieliśmy. - mówię.
Kuzyn odlał jakąś 1/4 zawartości do zlewu po czym udał się do kibla, naszczał do butelki i odłożył ją na miejsce. Zadowoleni z siebie poszliśmy spać. Jeszcze większe było nasze zadowolenie gdy następnego dnia kozaki jak zwykle siedziały przy stole w kuchni, głośno rozmawiali, śmiali się i zajadali się chlebem z kiełbasą i pili Colę.

Dawno temu w internecie istniała perełka hejtingu - portal hejter.eu. Portal słynął z zamieszczonych tam artykułów, które powiedzmy sobie szczerze, były pisane bez ogródek.
Oto PrtSc jednego z artykułów:
Portal już nie istnieje, więc próba wejścia na stronę jest daremna
Oto PrtSc jednego z artykułów:

Portal już nie istnieje, więc próba wejścia na stronę jest daremna

w wykonaniu ulicznych grajków


Witam Was w dziwnej części Sadola ;______;

kultura w Rosji!
Pewnie obydwoje byli naj🤬i, innego wytłumaczenia nie ma
Pewnie obydwoje byli naj🤬i, innego wytłumaczenia nie ma


Rok 1940. W okupowanym przez Związek Radziecki Wilnie, Czerwonoarmista zagaduje do przechodnia, Polaka. Prycha przy tym pogardliwie:
- Tu, w tej wasze Polsze, to żadnej kultury nie ma! Kościołów sto, bibliotek czterdzieści, a odwszawialni ani jednej.
- Tu, w tej wasze Polsze, to żadnej kultury nie ma! Kościołów sto, bibliotek czterdzieści, a odwszawialni ani jednej.
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na ukrycie oznaczeń wiekowych materiałów zamieszczonych na stronie